2 maja 2025 roku piłkarska Polska żyła tylko jednym wydarzeniem — wielkim finałem Fortuna Pucharu Polski pomiędzy Legią Warszawa a Pogonią Szczecin. Stadion Narodowy w Warszawie wypełnił się po brzegi, a kibice obu drużyn stworzyli niesamowitą atmosferę. Na murawie nie brakowało emocji, pięknych bramek i dramaturgii do samego końca. Po niezwykle emocjonującym widowisku Legia pokonała Pogoń 4:3 i sięgnęła po 21. Puchar Polski w historii.
Finały bywają różne – niektóre zamknięte, nerwowe, bez fajerwerków. Ten był przeciwieństwem wszystkich klisz. Od początku Legia wyszła wysoko, agresywnie i z pomysłem. Już w 13. minucie Luquinhas popisał się kapitalnym dryblingiem i precyzyjnym strzałem przy słupku, dając warszawianom prowadzenie.
Pogoń długo szukała odpowiedzi, ale opłaciło się – tuż przed przerwą, w 44. minucie, Danijel Loncar wyrównał po dośrodkowaniu z rzutu rożnego i błędzie w kryciu. Wynik 1:1 do przerwy zwiastował emocjonującą drugą połowę.
Po zmianie stron rozpoczęło się prawdziwe szaleństwo. Najpierw, w 51. minucie, Ryoya Morishita wykończył kontratak Legii, a już osiem minut później Illia Shkurin wykorzystał rzut karny po faulu na Josué – było 3:1. Pogoń nie zamierzała się jednak poddawać.
W 68. minucie Koulouris zdobył kontaktowego gola po indywidualnej akcji. Nadzieje Portowców zgasły jednak w 77. minucie, kiedy Ruben Vinagre zaskoczył bramkarza Pogoni pięknym uderzeniem z dystansu – 4:2. Ostatni cios należał do Smolińskiego, który ustalił wynik na 4:3 w 89. minucie, ale na więcej Pogoni zabrakło już czasu.