Legia Warszawa zanotowała pewne zwycięstwo w 7. kolejce PKO Ekstraklasy, pokonując beniaminka, Motor Lublin, w efektownym stylu na własnym stadionie przy Łazienkowskiej. Spotkanie rozpoczęło się jednak od niespodzianki – to goście jako pierwsi objęli prowadzenie, zdobywając gola, co wywołało chwilowe zaniepokojenie w szeregach gospodarzy.
Legia szybko odzyskała kontrolę nad meczem, a kluczową rolę w odwróceniu losów spotkania odegrał Bartosz Kapustka. Pomocnik dwukrotnie trafił do siatki, oba razy strzelając lewą nogą, co nie tylko wyrównało wynik, ale również wyprowadziło Legię na prowadzenie. Jego precyzyjne wykończenia dały sygnał do dalszej ofensywy warszawskiej drużyny.
Do goli Kapustki dołączyły dwa premierowe trafienia nowych napastników stołecznej drużyny, którzy zaprezentowali się znakomicie przed własną publicznością. Ich bramki pokazały, że Legia nie ma problemów z wzmocnieniami w ofensywie, a nowi zawodnicy szybko wkomponowali się w zespół.
Gospodarze jeszcze bardziej umocnili swoją przewagę, zdobywając bramkę z rzutu karnego, czym praktycznie przypieczętowali swoje zwycięstwo. Mimo prób ze strony Motoru, który zdołał jeszcze raz wpisać się na listę strzelców pod koniec drugiej połowy, Legia kontrolowała przebieg gry do ostatniego gwizdka.
Zwycięstwo w tym meczu potwierdziło mocną pozycję Legii w lidze i pokazało, że drużyna ma szeroką i skuteczną kadrę, która może walczyć o najwyższe cele w sezonie. Motor Lublin, mimo ambitnej postawy, musiał uznać wyższość bardziej doświadczonego rywala, co stanowi cenną lekcję dla beniaminka na dalszą część rozgrywek.